Pochodzący ze zdeklasowanej i zubożałej rodziny poeta Lucien nawiązuje romantyczną relację z arystokratką i mecenaską Madame de Bargeton. Ów mezalians wiedzie go aż na ubłocone paryskie ulice, gdzie roi się od takich jak on: utalentowanych, ambitnych, niemających nic do stracenia idealistów. W stolicy czeka ich dobrze opłacany cynizm albo poetyczne klepanie biedy. Pisanie na zlecenia kalumnii lub pochlebstw, czy wierność sprzedającej się kiepsko sztuce? Którą ze ścieżek wybierze bohater, by wedrzeć się na salony?